Okres zimowy mimo wielu oczywistych wad, takich jak: utrudnienia komunikacyjne wywołane złymi warunkami atmosferycznymi, niskie temperatury, czy wiążące się z nimi wysokie opłaty za ogrzewanie, posiada jedną ogromną zaletę – jest to czas wyjazdów na narty i tzw. białego szaleństwa. Nie każdy jednak może sobie pozwolić na oddawanie się rozrywce tego typu. Narciarstwo bowiem to drogi sport, a jeśli jeszcze ktoś chce uprawiać go w dobrych, zagranicznych warunkach, musi odłożyć pokaźną ilość gotówki. Czy można jednak w jakiś sposób ograniczyć koszta? Owszem, a jednym z wyjść jest wypożyczenie sprzętu narciarskiego.
Nie ma co ukrywać, wyposażenie się przed pierwszym wyjazdem to koszt kilku tysięcy złotych. Kupić trzeba nie tylko same narty, ale również kijki, buty, gogle, kurtkę, rękawiczki, spodnie, polar i bieliznę termiczną. Oczywiście, można do pewnego stopnia ciąć koszty, ale sam sprzęt trzeba posiadać, a wyposażenie się w jego najtańszą wersję, potrafi skutecznie zepsuć przyjemność z narciarstwa. Stąd też, jeśli nie należymy do zapaleńców wyjeżdżających na narty kilka razy rocznie, wypożyczenie nart, butów i kijków wydaje się dobrym pomysłem. Ceny z reguły nie są bardzo wysokie (nawet w zagranicznych kurortach) i mamy pewność, że taki sprzęt został dobrze przygotowany. Odpadają nam za to problemy jego konserwacji, czy przewiezienia samochodem, co nie jest wbrew pozorom zadaniem tak łatwym, jak mogłoby się wydawać.
Warto jednak wszystko to dokładnie przemyśleć. Jeśli bowiem ktoś jeździ na narty przynajmniej raz do roku na tydzień lub dwa, prawdopodobnie powinien jednak zainwestować we własny sprzęt.